Dwaj Królowie jadą!
6 stycznia ad 2017 roku kolejny już raz obchodziliśmy święto Trzech Króli jako dzien wolny od pracy. Równy miesiąc wcześniej szalałem po śniegu w Łagiewnikach obiecując sobie, że następny raz będzie z Marianem. Co prawda brak czasu sprawił, że nie udało nam się wyskoczyć na wspólne ubieranie choinki przed Świętami Bożego Narodzenia, ale tym razem szykowało się naprawdę coś lepszego! Mianowicie ognisko w środku lasu przy -17 stopniach… Andrzej, specjalnie na tą okoliczność, zabrał do plecaka kilo suchego drewna! Traf chciał, że nie korzystając z ani jednej drzazgi, trafiliśmy w samo centrum rozpalonego do granic możliwości ogniska z rusztem i ławeczkami! Wyglądało to jak opuszczona na prędce impreza chwilę przed naszym przybyciem. Żeby jednak tam dotrzeć musieliśmy przebić się przez zasypany śniegiem łagiewnicki las, przy mocno ujemnej temperaturze. Andrzej testował nową, puchową kurtkę. Ja ocieplacze na buty gdyż wybrałem się w letnich (kolejny raz w Trzech Króli). Wnioski są takie, że gdyby nie ognisko, palce (czyt. kartofle) odpadły by nam zanim dotarlibyśmy do zabudowań ludzkich! Następnym razem zamiast whisky (czyt. rudej) musimy się zaopatrzeć w inne chemiczne ocieplacze…
Film: