Narodziny Kundla
Nazwę „Kundel” jak zwykle wymyślił Marian… Może trochę przez to, że części wykorzystałem praktycznie wszystkie a i tak trzeba było wymyślać patenty! Na początku 2017 roku stałem się posiadaczem aluminiowej ramy w bardzo okazyjnej cenie – było by grzechem nie kupić jej ponieważ kosztowała jedyne 150 zł… Tak przeleżała prawie pół roku, aż wreszcie zauważyłem, że uda mi się poskładać rower! Na walające się szosowe koła założyłem opony od gravela. To był strzał w dziesiątkę! Dając dwie podkładki udało się wsadzić tył do aluminowej ramy. Okazało się również, że 10-letni, sztywny widelec idealnie pasuje pod przednie koło! Problem był z hamulcami – udało się jednak zamonotwać szosowe od „Groszka” a tam poszły nowe – w kolorze srebrnym. Tylni hamulec trzeba było obniżyć co udało się praktycznie bez strat! Rsztę walających się w piwnicy części błyskawicznie zaadaptowałem do nowego trekinga i moim oczom ukazała się ta oto piękna maszyna! Warto wspomnieć, że oprócz sakw mogę montować fotelik i wozić w nim Bibi 🙂